Moje Podlasie

Data: 2015-05-07

7 maja w Czytelni dla Dorosłych odbył się uroczysty wernisaż pierwszej wystawy Mirosława Chilimoniuka. Ekspozycja nosi tytuł ”Moje Podlasie”, przedstawia szesnaście olejnych prac na płótnie, które powstały na przestrzeni ostatnich dwóch lat. Zaprezentowane prace przyciągają niebanalnym uchwyceniem urody podlaskich klimatów, urzekają kolorem i spokojem. Niezwykle prezentują się abstrakcyjne wariacje kolorystyczne na temat czterech pór roku. Wystawę zamykają trzy obrazy przedstawiające kompozycje kwiatowe.

Komisarz wystawy - Zbigniew Budzyński nie szczędził pochwał, określając obrazy pana Mirosława jako niezwykle radosne. Podkreślał, że początkujący malarz jest otwarty, poszukuje swojej drogi w malarstwie,  wprowadza nowe techniki i nie boi się eksperymentować. Atrakcją wernisażu był koncert muzyczny Zbigniewa Budzyńskiego (śpiew, gitara) i Jarosława Kowalskiego (perkusja). Panowie zagrali wspaniały koncert, występując z autorską interpretacją utworów Jaromira Nohavicy.  

Wystawa cieszy się wielkim zainteresowaniem hajnowian i licznych grup szkolnych. Zwiedzający są często niezmiernie zaskoczeni talentem dyrektora Parku Wodnego w Hajnówce. Chcąc przybliżyć sylwetkę pana Chilimoniuka, prezentujemy fragment rozmowy przeprowadzonej podczas wernisażu:

Jak to się stało, że zainteresował się Pan malarstwem i kiedy uświadomił Pan sobie, że malarstwo jest tym, co Pan chce w życiu robić? Jaki był pierw­szy impuls? Czy myśli Pan, że był malarzem w poprzednich wcieleniach?

Sztuka interesowała mnie od wczesnych lat szkolnych. Lubiłem zajęcia plastyczne w szkole podstawowej. Pamiętam jak ciekawe zajęcia prowadził Pan Kabac przychodząc na lekcje. Tu powstało zainteresowanie malarstwem, tu zrodził się ten impuls, który wskazał mi dalsze ścieżki mego życia. Chciałem być architektem, poprzedzałem to intensywnymi przygotowaniami z rysunku, które lubiłem, ale wtedy zdałem sobie sprawę, dotarło do mnie, że chcę malować, że chcę do tych rysunków dodać barwę, zmienić ich formę przekazu. Powstało to gdzieś we mnie w głębi, mogło by się wydawać, że już to robiłem, a teraz chcę do malarstwa powrócić.

Moje Podlasie to tytuł Pana pierwszej wystawy realizowanej w naszej Galerii. Co takiego jest w Hajnówce, Podlasiu, że jednak postanowił Pan tu zostać na stałe? Jakie są ulubione Pana miejsca i jak one wpływają na Pana twórczość?

Na Podlasiu urodziłem się, tu zdobyłem wykształcenie, tu pracuję i mieszkam. Podróżując po Europie i Polsce mam porównanie miejsc, które zwiedzam z Moim Podlasiem i mogę wysnuć wniosek, że Podlasie ma swój niepowtarzalny charakter i unikatowość, która niestety przemija, wręcz ginie. Jest to drewniana architektura miast i wsi, są to przedmioty, dawniej codziennego użytku. W Hajnówce już nie ma wielu pięknych budynków, inne są rozbierane po to by w ich miejsce powstały nowe – nowoczesne. Te stare budynki warto utrwalić – malując je dodając własne uczucia jakie do nich wyrażamy. Myślę, że to jestem winien Podlasiu i Hajnówce, bo miejsc do utrwalenia jest coraz mniej (ulica Ks. I. Wierobieja i Zaułek Targowy, stare budynki przy ulicy Stefana Batorego itp.)

Pana zawód wyuczony to …….. A, jakie ukończył Pan szkoły czy kursy w kierunku rozwijania swojej sztuki malowania?

Moje wyuczone zawody to inżynier mechanik, magister zarządzania, oba kierunki ukończone na Politechnice Białostockiej. Szkół z zakresu sztuk pięknych nie ukończyłem, jestem jak to określają nieprofesjonalistą. Jak już wcześniej wspomniałem w szkole średniej przygotowywałem się do architektury. Często po zajęciach z rysunku niosąc prace do domu spotykałem Piotra Gagana, który bardzo życzliwie oglądając rysunki udzielał mi porad i wskazówek. Później malując, warsztatu uczył mnie Zbigniew Budzyński. Obecnie uczestniczę w zajęciach Klubu Plastyka Amatora „StART” w HDK pod kierunkiem Zenaidy Jakuć i w Pracowni Technik Plastycznych Muzeum i Ośrodka Kultury Białoruskiej w Hajnówce pod kierunkiem Daniela Gromackiego. 

Jako artysta idzie Pan własna drogą, czy wzoruje się Pan na kimś? Którzy malarze i kierunki malarskie miały i mają istotny wpływ na Pana twórczość ? Kto na sce­nie malar­skiej jest dla Pana ważny?

Moja własna droga artystyczna powoli kształtuje się. Jeszcze nie jest utrwalona, podobnie jak określenie mnie mianem „artysta” jest jeszcze zbyt wybiegające w przyszłość – tak uważam. Duży wpływ wywarli na mnie malarze Impresjoniści. Dokonali oni istotnego przełomu w malarstwie, pokazując realizm, oddawali w obrazach własne zmysłowe, ulotne momenty. Może nie jest to wzorowanie się, ale bliska jest mi twórczość Clouda Moneta, Olgi Boznańskiej czy Leona Wyczółkowskiego. Ważni są dla mnie i cenię twórczość naszych artystów, – Zbigniewa Budzyńskiego, Piotra Gagana, Daniela Gromackiego, Wiktora Kabaca, Joanny Kiersnowskiej.

Czy odważył by się Pan określić pojęcie - malarstwo? Czym jest Pana malarstwo i co Pana inspiruje? Czy malując kieruje się Pan swoimi uczuciami, wizjami, natchnieniem, samopoczuciem? Co pobudza Pańską kreatywność. Czy ma Pan jakiś sekretny rytuał?

Malarstwo, moje malarstwo – to wielka pasja, hobby, otwarcie, percepcja otaczającej rzeczywistości. Jest to możliwość uświadomienia sobie swojego miejsca w świecie i pozostawienia niepowtarzalnego śladu po sobie. Inspiruje mnie Podlasie z jego różnorodnością. Chcę utrwalić na obrazach to co ulotne, co przemija bezpowrotnie, pokazać swoje wizje, jak również wpłynąć na uczucia oglądających i pokazać piękno otaczającej przyrody.

Z jakim malarzem lub malarką się Pan utożsamia i mogłaby się Pani porównać? mówimy o stylu, doświadczeniach, ideałach.

Myślę, że w dużej części odpowiedź jest zawarta wyżej. Mogę dodać, że wiele odnośników odnajduję w biografii Vincenta van Gogha (pomijam tu jego stany chorobowe), są to między innymi: żywa kolorystyka twórczości, emocjonalne oddziaływanie, rozpoczęcie twórczości w późniejszym okresie życia. Porównując się do stylu, doświadczeń i ideałów mogę wspomnieć jeszcze jednego artystę – Józefa Chełmońskiego. Maciej Masłowski określił kiedyś jego twórczość tak: „zaklął w swoim malarstwie tajemnicę polskości”. Ja chciałbym to zrobić z Podlasiem.

Czy ma Pan dzieło, z którym jest Pan związany emocjonalnie? Czy jest jakiś szczególny obraz, który zajmuje honorowe miejsce w Pana domu?

Ze wszystkimi moimi pracami jestem związany emocjonalnie. Tworząc je przelewam swoje uczucia, emocje i pewne wizje. Szczególne więzy łączą mnie z obrazem „Gęsiarka”.

Panie Mirku, może trochę poopowiadamy o warsztacie? Proszę powiedzieć jak to wszystko wygląda w praktyce. Jak to jest z Pana warsztatem twórczym? Od czego Pan zaczyna? Wyobrażam sobie Pan w trakcie pracy stojącego przy sztaludze a obok paleta, kilka palet farb oraz kilka kubków po kawie. Obok jakiś kocur. Jak wygląda Pana otoczenie podczas tworzenia, co Pan lubi mieć, co przeszkadza itp. Gdy podchodzi Pan do płótna ma Pan w głowie gotową koncepcję obrazu? Czy podczas malowania wpuszcza Pan kogoś do swojej pracowni, pozwala na siebie patrzeć?

Moja pracownia w domu to jeden pokój na drugiej kondygnacji budynku. W nim znajduje się wszystko co potrzebne jest do malowania w sensie fizycznym. Natomiast temat, sposób jego przedstawienia, natchnienie i tzw. wena twórcza, rodzą się w różnych miejscach i okolicznościach. Gdy to wszystko mam, zabieram się do pracy. Nie jest to zajęcie „czyste”, a więc używam specjalnie do malowania przeznaczone ubranie. Opis otoczenia wygląda mniej więcej tak jak zawarto w pytaniu – nie ma jedynie „kocura”. Lubię pracować w ciszy. Często to zajęcie pochłania mnie tak, że zapominam o otoczeniu i wówczas domownicy przypominają mi, że pora kończyć, bo jest późna noc lub wczesny ranek. Domownicy raczej nie zaglądają do pracowni i pokazuję im obrazy już gotowe. 

Szczęście to pojęcie względne, dla jednych to zdrowie bliskich, dla drugich dobry samochód i pokaźna suma na koncie, dla trzecich dobra praca. A czym dla Pana jest to szczęście? Czymś konkretnym? Stanem długoterminowym? Czy można być szczęśliwym ciągle ? Czy można domowym sposobem uszyć sobie szczęście?

Szczęście to pewien stan emocjonalny. Jego czas oddziaływania jest różny. Dla mnie szczęście to fakt, że mogę pracować, że mogę realizować moje pasje, że tym co robię mogę zainteresować innych. Szczęście to również to, że moi bliscy są zdrowi, że w trudnych chwilach możemy się wspierać. Nie można być szczęśliwym ciągle i nie można szczęścia sobie „uszyć” ale zawsze w życiu należy dążyć do tego aby dawać szczęście i być szczęśliwym.

Książka, literatura. Czy mają jakieś określone miejsce w Pana życiu? Czyta Pan książki? Jaką książkę zabrałby Pan ze sobą na wakacje lub cytuje pan w życiu codziennym? Ma Pan ulubionego pisarza?

Książki w moim życiu to źródło wiedzy, relaksu i inspiracji do twórczego działania i dlatego zajmują szczególne miejsce. Lubię literaturę Wiliama Faulknera, szczególnie powieści o sporej głębi emocjonalnej, poruszające konflikty psychologiczne np. „Wściekłość i wrzask”, „Żołnierska zapłata”. Ostatnio czytam książki o sztuce malowania: „Kolor w obrazach”, „Jak malować”.

M jak Mirosław. M jak miłość. Miłość uczucie najpiękniejsze i najtrudniejsze. Głębokie i piękne, potrafi dać radość i szczęście, ale potrafi i zabić. Tworzy i niszczy. Nie umiemy powiedzieć, czym jest, ma tak wiele twarzy. Czy można ją opisać? Czy odważy się Pan zdefiniować miłość w kilku słowach?

Miłość to uczucie bardzo złożone i indywidualne. Każdy z nas na swój sposób ją przeżywa i wyraża. Ja wyrażam miłość do moich bliskich, do tego co robię do życia. Chciałbym ją dawać i otrzymywać od innych.

Marzenia….... Gdyby wygrał Pan milion w totolotka. Na co przeznaczyłby Pan ten pieniądze?

Piękne marzenie, chociaż pieniądze to nie wszystko co w życiu najważniejsze. Taką wygraną podzieliłbym się z najbardziej potrzebującymi chorymi.

Wystawa jest eksponowana zaledwie od kilku dni, my codziennie słyszymy słowa zachwytu pod jej adresem i słowa zachwytu nad Pana sztuką. Zapytam o przyszłość w Pana malarstwie i najbliższe plany?

Dziękuję za miłe słowa. Moja przyszłość to znaleźć dalszą drogę, indywidualną, wyznaczającą mój własny styl i charakter. W najbliższych planach mam przygotowanie prac na kolejny Przegląd Sztuki Nieprofesjonalnej Ziemi Hajnowskiej.

Dziękuję za rozmowę. Życzymy dużo zdrowia, miłości, przyjaźni i życzliwości oraz spełnienia marzeń i powodzenia w realizacji wszystkich życiowych planów.

 

W imieniu Pana Mirosława Chilimoniuka oraz organizatorów wystawy i wernisażu serdecznie dziękuję wszystkim, którzy byli z nami w tym uroczystym dniu w Bibliotece. 

 

Alla Gryc. Fot. Paulina Młodzianowska

    

Data ostatniej zmiany: 2015-05-21 21:18:23

Kalendarium - wydarzenia

Aktualnie brak zaplanowanych wydarzeń

Sięgnij po paczkę literacką IBUK Libra Polona Fundacja Orange Biblioteka Narodowa Oferta biblioteki skierowana do czytelników niepełnosprawnych
facebook