Dyskusyjny Klub Książki poleca... „Cień wiatru” Carlos Ruiz Zafón
Kolejna lektura i kolejny bestseller wydawniczy, o którym dyskutowano tym razem, rozczarował naszych klubowiczów, którzy po takiej rekomendacji spodziewali się nieco ambitniejszych doznań czytelniczych. Dla niezorientowanych przypominam, że „Cień wiatru” wydany w 2001 r., przetłumaczony na 36 języków, odniósł sukces w ponad 40 krajach, także w Polsce. Dyskusję rozpoczęto pytaniem: co kryje się za sukcesem książki, która na nich nie wywarła większego wrażenia?
W opinii naszych czytelników książka Zafona powinna być skierowana do młodego czytelnika, choć jej dosyć pokaźna objętość (bo aż 516 stron!), może jednak odstraszać. Jest to utrzymana w konwencji powieści przygodowo - detektywistycznej historia Daniela Sampera, młodego chłopca, który próbując rozwikłać tajemnicę życia pisarza Juliana Caraxa i jego książki „Cień wiatru”, przeżywa przygodę swojego życia. Prowadząc własne śledztwo w tej sprawie poznaje wielu ludzi, znajduje przyjaciela na całe życie i miłość, która okazuje się być równie wieczna. Wszystko kończy się happy endem, ale powieść, mimo całej swojej naiwności, niesie ze sobą kilka mądrych , życiowych przesłań, które jednak giną w natłoku postaci i wydarzeń. Czytelnicy zauważyli, że autor dosyć pobieżnie potraktował dwa, ich zdaniem bardzo ważne, wątki: pierwszą miłość Daniela, a także jego przyjaźń z Tomasem, co zdaje się być sporym niedopatrzeniem, biorąc pod uwagę młody wiek głównego bohatera. Są to bowiem kwestie istotne w życiu każdego młodzieńca, i być może rozwinięcie ich podniosłoby wartość całej książki.
Zebrani klubowicze nie doszukali się na kartach powieści przepięknych opisów Barcelony, co, jak zapewnia notatka umieszczona na okładce książki, stanowić miało jej niewątpliwy walor. Dyskusji poddano też pojawiająca się często opinię, że „Cień wiatru” to „książka o książce”. Zdaniem klubowiczów jest to mylna interpretacja , a cały zabieg wprowadzający książkę Caraksa w życie głównego bohatera, to ciekawy i nieco inny sposób na zawiązanie akcji powieści. Język i dialogi stanowią mocna stronę książki, są nad wyraz sprawne i to one sprawiają, że akcja dynamicznie rozwija się, a czytelnik nie czuje się znużony.
Spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki planowane jest na 30 stycznia 2008 roku. Dłuższa przerwa spowodowana okresem świątecznym będzie jednak doskonałym czasem na przeczytanie kolejnej lektury: „Jadąc do Babadag” Andrzeja Stasiuka.
Joanna Kisielewicz